wtorek, 19 kwietnia 2016

Drugi tydzień odchudzania i wielka radość!

Moi drodzy! Dzisiejszy wpis zacznę od fantastycznych wieści – SLIMUNOX naprawdę działa! Moja kuracja z tymi tabletkami trwa dopiero 2 tygodnie, ale już mogę się pochwalić fajnymi efektami – prawie 2,5 kg mniej! Każdy z Was, kto kiedykolwiek toczył walkę z nadwagą, zapewne domyśla się, ile to dla mnie znaczy. Czuję się świetnie i generalnie z dużą nadzieją patrzę w przyszłość. Jestem w 100 procentach przekonana, że tym razem moje zmagania z niechcianymi kilogramami zostaną uwieńczone sukcesem.

A co rozumiem przez sukces? Po pierwsze – osiągnięcie wagi 60 kg, o czym Wam już pisałam, a po drugie – utrzymanie jej, bez żadnego efektu jojo. Mam świadomość tego, że przede mną jeszcze mnóstwo pracy, ale słowo honoru, odkąd zaczęłam stosować SLIMUNOX, jestem zmotywowana jak nigdy wcześniej. W wojnie o zgrabną i szczupłą sylwetkę przegrałam już wiele bitew, ale ostateczny wynik tej rozgrywki będzie na moją korzyść. Zacząć się odchudzać nie jest łatwo, ale uważam, że znacznie trudniej jest wytrwać w postanowieniach. Dlatego bardzo Was proszę – trzymajcie za mnie kciuki!

Co mnie najbardziej motywuje? W głównej mierze to, że robię coś dobrego dla siebie. Jak chyba każda kobieta chcę wyglądać atrakcyjnie. Różne rzeczy można sobie mówić, ale to jednak dodaje pewności siebie. Wiem doskonale, jak to jest czuć się skrępowaną z powodu nadwagi. Idziesz ulicą i nie możesz pozbyć się wrażenia, że wszyscy się na ciebie gapią, wytykają palcami i śmieją się pod nosem. Mam tego autentycznie dość. Pragnę czuć się świetnie w swoim ciele. Do tego utrata kilogramów to lepsza kondycja. Mój synek jest niezmiernie żywotnym dzieckiem, wszędzie go pełno – to nic przyjemnego po godzinie zabawy z nim dostawać zadyszki i ogólnie czuć się jak starsza pani, a przecież nie mam jeszcze 30-tki! Zresztą, czasem wydaje mi się, że niektórzy seniorzy są w lepszej formie niż ja czy wielu moich rówieśników. No a poza tym jak teraz nie zacznę porządnie o siebie dbać, to co będzie za 10 czy więcej lat? Strach myśleć, więc po prostu chcę mieć pewność że robię wszystko, co w mojej mocy.

Zauważyłam, że odkąd zaczęłam się interesować zdrowym stylem życia i podchodzić do kwestii związanych z odchudzaniem się z rozsądkiem i na spokojnie, zmienił się też i mój sposób myślenia. Jasne, najważniejsze jest to, by żyć tu i teraz, ciesząc się z tego, co mamy, ale i przyszłość powinniśmy mieć na uwadze – nie tylko ze względu na siebie, ale i na naszych bliskich.

W minionym tygodniu musiałam niestety odpuścić sobie aqua aerobik. Adaś się przeziębił trochę, a mąż był w rozjazdach przez ostatnich parę dni, więc nie miałam z kim małego zostawić. Na szczęście kryzys już zażegnany i z przeziębienia nie wykluło się nic poważniejszego. Zamierzam nadrobić w nadchodzącym tygodniu – zwłaszcza, że pogoda niezbyt sprzyja spacerom. Dziś wyszłam dosłownie na pół godziny i powiem Wam, że normalnie zmarzłam. Dalszego łażenia skutecznie mi się odechciało. Ale nic to, miejmy nadzieję, że wkrótce zrobi się ładnie i w pełni wiosennie!

1 komentarz: