Kochani! Jaka piękna wiosna nam
się zrobiła! Aż miło popatrzeć na zieleniącą się trawę, kwitnące kwiaty,
człowiekowi od razu robi się lżej na duszy. I wszystko wydaje się łatwiejsze. Kocham
wiosnę, bo zawsze o tej porze roku odczuwam niesamowity przypływ energii i sił
witalnych.
Minione tygodnie nie były dla
mnie łatwe. Jak wiecie, podjęłam walkę o szczupłą sylwetkę. Czy zakończyła się
sukcesem? Mogę powiedzieć, że jestem naprawdę dumna z efektów, bo po przeszło
miesiącu stosowania tabletek SLIMUNOX schudłam aż 10 kg . Zostało mi raptem do zrzucenia
jeszcze 5 kg ,
ale to już przysłowiowy pikuś. Różnica przed i po kuracji jest naprawdę
ogromna, a ja w końcu nie czuję wstydu, gdy patrzę w lustro i wychodzę z domu. Znajomi
nie poznają mnie na ulicy. Nabrałam pewności siebie, zmieniłam fryzurę,
częściej noszę sukienki i spódnice – nawet nie wyobrażacie sobie, jaką mi to
sprawia przyjemność. Mój mąż mówi, że stałam się zupełnie innym człowiekiem. To
super, że mam w nim wsparcie i że potrafi docenić moje wysiłki.
Dla mnie to nie koniec
metamorfozy. Gdy osiągnę taki wynik, jaki zamierzam, będę musiała popracować
nad ustabilizowaniem wagi. Pomoże mi w tym SLIMUNOX. Oczywiście ani mi się śni
powrót do starych nawyków – nowa wersja mnie to zdrowsza ja. Polubiłam fit
jedzenie i wiem już doskonale, że wcale nie muszę z wszystkiego rezygnować –
jest tyle zamienników, że grzechem by było z nich nie korzystać. Pokochałam też
fizyczną aktywność – stała się ona częścią mojego życia. Jak więc zatem widać,
zmiany wyszły mi na dobre.
Dodam jeszcze, że nie zauważyłam
u siebie efektu jojo, a zdarzały mi się chwile słabości – kiedy myślałam, że
moje starania trafi szlag. SLIMUNOX okazał się bardzo skuteczny – wreszcie trafiłam
na dobry suplement na odchudzanie, który pomaga. Jeśli jeszcze się
zastanawiacie czy warto po niego sięgnąć, to powiem Wam tyle: opłaca się.
Wiecie, co dla mnie było
najtrudniejsze? To, żeby zmobilizować się do ruszenia się z kanapy. Tyle razy
podejmowałam takie próby, że w końcu zwątpiłam w to, że może mi się udać. Moja wiara
we własne możliwości całkowicie legła w gruzach. Wiem, że to kwestia
odpowiedniego podejścia, ale gdy widzisz, że nic ci nie wychodzi, to w pewnym
momencie po prostu załamujesz ręce i wszystkiego ci się odechciewa. Sporo wysiłku
psychicznego kosztowało mnie to, by się przemóc. By raz jeszcze zawalczyć o
siebie. Nawet nie przypuszczałam, że tkwi we mnie aż tyle siły. Każdemu, kto
chce schudnąć życzę, aby ją w sobie znalazł. A kiedy już spadki wagi zaczęły
być zauważalne, cieszyłam się jak małe dziecko i nie chciałam zmarnować tej
szansy.
Ale pamiętajcie. Samo się nie
zrobi. Jeżeli zdecydujecie się na bój z nadprogramowymi kilogramami, o wielu
rzeczach będziecie musieli zapomnieć. Bez kompromisów nie da się niczego
osiągnąć. Ale chwila, gdy zaczniecie zmieniać garderobę, wszystko Wam
wynagrodzi. Ileż satysfakcji miałam, wyrzucając z szafy stare ciuchy! O nie,
nie zamierzam wracać do tych rozmiarów – to już przeszłość.